W oczekiwaniu na błogą reinkarnację
Smutnoszare oddechy. Zdradzają, że jeszcze
istnieję.
Drżenie dłoni poranionych lenistwem czasu.
I nie zostawi mnie w pustce. Nie odejdzie,
póki nie oszaleję.
Głowa rozkwita chwastem, ciało ukrywa
tajemnicę, sztucznie szydząc z
otoczenia,
a to tylko ja. Apokaliptyczne jutro,
sprowadzone donikąd przez trwanie w
pustostanie, zaraz obok spełnienia.
Puste opakowania po cudownych lekach, które
miały dać mi wiarę,
tapetują mój umysł od środka. Nie przydały
się, choć popijałem wściekłym
pożądaniem.
Przywiązany pasami do sparaliżowanej
woli,
nie dosięgnę encyklopedii kolejnych kroków,
by znaleźć dobrą drogę.
Ściągam w dół czystą miłość, co by chciała
nie opuścić mnie w potrzebie,
i nie widzę dna. Jak nisko zejść nam
przyjdzie, zanim uleci aureola Świętej?
Płaczę gwoździami, które znają miejsce
przeznaczenia,
drewniane pudło gnije, nudząc się w
oczekiwaniu na wkład w piekło.
A tymczasem, zwiedziłem wszystkie już
apteki, szamanów i uzdrowicieli,
każdy chciał, bym sztachnął się wiatrem.
Lecz nie umiem wzlecieć, przygnieciony
fałszywym przeznaczeniem.
Wszystko na dłoni. Odrąbana, leży w
rowie,
nikt nie może pojąć, że za daleko mi tam.
Że nic nie jest proste dla umarłego w
sobie.
I to moja wina. Umysł zalany betonem.
Nie uwolnię się. Będę żył za rogiem ulicy,
gdzie kwiaciarka szczęście sprzedaje za
drobne.
Czasem oszukam rzeczywistość, by usta
wykrzywiły się w uśmiechu,
ale Mary Jane jest tu przejazdem. Nie
poczeka. nie uklęknie na pół wieku.
Ściskam pośladki, zagryzam zmęczone wargi,
rzucam się w zobojętnienie,
jutro tez jest dzień. Taki sam, lecz trzeba
go przeżyć.
Twardnieję na najtwardszą skałę, staję się
pomnikiem,
by dać radę faktom i systemom, by nie
upaść, póki trzeba siły.
Potem zasnę, pozwolę sobie na słabość w
otoczeniu błogiej reinkarnacji,
w postaci Króla Lasów. Zaraz po pierwszym
życiu, w krainie wiecznej baśni.
ale teraz każdy oczekuje. Patrzy na mnie i
czeka,
tyle jest do zrobienia. Ofiary się nie
liczą. Liczą się baterie.
Więc w pierwszych słowach mojego
listu....Jestem przy tobie,
każdy ma swe tajemnice. Moja czeka w
grobie.
Komentarze (1)
Jedyne ale jakie mogę mieć do Twojego wiersza to
zmiana wyrazu ,,trza" na ,,trzeba". Podoba mi się
cały, każda strofa i wszystkie metafory. Poza tym
doceniam Twój talent do napisania długiego wiersza,
który świetnie się czyta. Pozdrawiam!