Oczy pustyni
Jest, stoi patrzysz na czyste piękno
alabastrowego ciała.
Krzyk z piersi rwie się wraz
z porywem rozwiewającym jej włosy.
Krucze kosmyki liżą twarz
jak jadowe języki olbrzymiego węża.
A oczy?
Nie patrz w oczy pustyni,
które pogrążają jak piach,
co zapada się pod stopami,
gdy chcesz uciec jak najdalej.
W kącikach oazy pozornego szczęścia
mamią strudzony wędrowców
zielenią i wodą dla ust spragnionych.
Pośrodku węgla czerń
skrywa jej straszne tajemnice,
których nikt śmiertelny nie zgłębia.
Oczy pustyni kananejskiej dziewczyny,
w których odbija się jeden świat
i cierpienie tysięcy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.