od krawężnika do krawężnika
Znowu naszła go chęć włóczenia,
będzie się czepiał każdej knajpy,
pił najtańsze trunki
i nocnego języka od łajdaków się uczył.
Pewnie do domu nad ranem wróci,
wtedy gdy pustkę ujrzy w kielichu,
albo kolejną noc spędzi na ławce
pod dachem zgorszonego nieba.
autor
andzia46
Dodano: 2008-02-05 16:53:25
Ten wiersz przeczytano 592 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Wielu teraz takich - a Niebo się gorszy.
ech też czasem lubię się nocnie powłóczyć:))))