od lat 18-nastu ;)
Niesiony na skrzydłach miłości,
leci w górę, daleko.
A na twarzy uśmiech radości,
i szczęścia parę deko.
Odprężony, zrelaksowany,
ale za chwil kilka...
W tym momencie spokój mu nie dany.
Odczuwa głód wilka...
Całe ciało naprężone,
a mięśnie napięte.
Wkoło powietrze stężone,
ubrania leżą szybko zdjęte.
I nerwami przypłacony,
ten moment oczekiwany.
I już leży spocony,
ucichł krzyk znany...
Komentarze (4)
Tak esensja cielesności. Niezły
tytuł mnie zachęcił... reszta bardzo względna i
niczego nowego i odkrywczego nie wnosi
może będzie lepiej ;)
masz niezły styl, czyta sie płynnie twoje wiersze
Spokojnie, finezyjnie, delikatnie...tuż przed...
extazą...aż się chciało rozszerzyć ten epilog...;)