...od pięciu lat...
Pięć lat temu
odwiedziłam dom,
w którym mieszkały Anioły,
okrążyły mnie całym zastępem,
otoczyły mnie zwartym kołem...
Patrząc smutnymi oczyma
właziły mi na kolana,
usta bolały od pocałunków
a ręka od głaskania...
Parę lat temu
odwiedziłam miejsce
gdzie mieszkały smutne Anioły...
We własnych domach
nie zaznały miłości,
tam skrzydła im ścięto toporem...
Patrząc smutnymi oczyma
na strzępy darły mi serce...
Gdy odchodziłam - czepiały się nóg
błagając: przychodź tu więcej !
Od pięciu lat
odwiedzam dom
gdzie mieszkają małe Anioły...
Kikuty Ich skrzydeł otulam do snu,
na dobranoc całuję Ich czoła...
I patrzą smutnymi oczyma
i wpychają się pod me ręce...
I choć przychodzę co dwa dni
pytają: wrócisz tu jeszcze ?
Gdy pierwszy raz
trafiłam w to miejsce
miała to być tylko wycieczka
lecz nogi noszą
mnie już pięć lat
do tych Aniołów
z Domu Dziecka...
....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.