oda do parówek z biedronki
uginają się półki pod naporem specjałów
krzyczą kolorami ze wszystkich regałów
chcesz mnie! kup mnie! weź mnie do
siebie!
okazja! promocja! poczuj się jak w
niebie!
mijam je niewzruszony, myśli me skupione
byle do parówek, biegiem, kupie nawet
tone
są, oto i one,
kształtne, podłużne, biedne, w plastiku
stłoczone!
ręce mi się trzesą, pot z czoła spływa
co mi tam ziemniaki, owoce czy ryba
teraz do kasy, brzęczą odliczone monety
a niech to! kolejka niestety
wieki minęły, dłużej się nie dało?
ma tu osiwieć? bo już mało brakowało
rzucam pieniądze i zdawkowe prosze,
pani sobie zatrzyma te dwa grosze
za nic mam konwenanse, zaraz za sklepu
drzwiami
jedna po drugiej, znikają w mych ustach,
parami!
i nie nie poradzę, że sprawy tak się
mają
że te z biedronki, bardziej niż ze świnki
mi odpowiadają
jako, że ostatnia moja fraszka obniżyła obroty tej zacnej sieci o 25% postanowiłem odkupić winy tymże limerykiem
Komentarze (3)
Głosuję , bo wesołość tryska z tego pomieszańca
rodzajowego /oda,erotyk, limeryryk? ten ostatni to
asolutnie nie/
Widocznie nie znam się na erotykach, tu go nie
rozpoznaję, ale wierszyk z humorem, podoba mi się.
Chyba gdzieś tylko zapomniałeś literki :) Pozdrawiam
Panie V. Thorze! Czy Pan limerykiem powyższe nazwać
może? Pilnujesz Pan limeryka cnoty, czy zatem na
zabranie głosu nie masz Pan ochoty?