Odchodzisz...
Teraz zbyt późno,
By wszystko naprawić.
Proszę – na próżno…
Ty nie przestajesz krwawić.
A jej łzy lecą z oczu,
Traciła Cię…
Jak na stromym zboczu
- bała się…
Te chwile, tak krótkie
Wiecznością się stały.
Twoje życie, dość płytkie,
A Ty, taki mały.
Do nieba odchodzisz
Anioł Cię zabiera.
Im życie osłodzisz.
Bóg, Ciebie odbiera…
autor
diabełek_16
Dodano: 2005-11-17 16:12:20
Ten wiersz przeczytano 406 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.