Oddalenie
Figurowała w spisie, Mormonówna Marta,
pruła się z umiarem, chowała bękarta,
szampanskoje piła, jadała ostrygi,
przez niefrasobliwość, gubiła też figi.
Lecz któregoś razu, a było to w maju,
biedaczce się zeszło. Trafiła do raju.
Powiesz, że to wielce jest
niesprawiedliwe,
że jest kuriozalne i brzmi pogardliwie.
Że, tak być nie może, by zwykła zakała
z cnotliwych na ziemi dziś się
naśmiewała.
Że taką, to w czyśćcu zamustrować
trzeba,
a nie, z Bożej łaski, od razu do nieba.
Więc w ramach sprzeciwu, cnotliwe
matrony,
jęły protestować w sposób dozwolony.
Zrzeszyły się wszystkie, nawet te sprzed
czyśćca,
by spłodzić petycję - rzecz to
oczywista.
Lista była długa, przytoczę fragmenty:
dlaczego do nieba wpuszcza się dziś
męty?
Proszę odpowiedzieć nam na to pytanie,
usilnie wnosimy, my, do ciebie, Panie.
Pan im odpowiedział, co prawda
milczeniem:
gdy padół opuścisz, stając się już
cieniem,
to pojąć ty musisz i nie ma w tym
fikcji,
nie podlegasz, po zejściu, ziemskiej
jurysdykcji.
SKUTKI WYWOŁANE ODDALENIEM
Gdy na padół spadło, owe oddalenie,
słyszano pomruki, później biadolenie,
aż wreszcie magistrat, ze swym
majestatem,
oblał się z rozpaczy tęgim sublimatem.
Wywołał ślinotok, ból przełyku, gardła,
zrozumiałym chyba, że niejedna piardła.
Ból brzucha, biegunka, wielokrotnie
krwawa
rozbawiła gawiedź, ta - dawała brawa.
Akcje przyspieszone i serca, i tętna,
bladość powiek niosły, gałka była mętna,
Chlorek rtęci (sublimat), trucizna
okrutna.
Kończę tę relację, dla mnie - jest zbyt
smutna.
excudit
lonsdaleit
10:25 Wtorek, 11 października 2016 - ...
Komentarze (8)
Będę z uporem do Ciebie zaglądał,
bowiem piszesz niezwykle mądrze,
/nawet w wierszach satyrycznych/
niebanalnie i stylowo.
Miłego dnia:}
:))
;)))
Kto nie zgodzi się z tą wolą,
niech go trzewia wnet rozbolą,
a jak już się zgodzi w końcu,
niech się tydzień smaży w słońcu,
po tygodniu, trza go w dyby,
iżby wiedział, że, jak gdyby...
no. a z dyb już nie rozkuwać,
ze skał zepchnąć, by mógł fruwać.
Jeśli unieść się nie zdoła,
kijem dobić, bo pierdoła.
Truchło wrzucić do glinianki!
Niech nam żyją dwie krzemanki.
;)))
Bardzo podoba mi się ta rytmiczna opowieść, od
pierwszego słowa po puentę. I dodam za słynnym
rejentem: "Niech się dzieje wola Nieba, z nią się
zawsze zgadzać trzeba" MIłego dnia:))
Bardzo podoba mi się ta rytmiczna opowieść, od
pierwszego słowa po puentę. I dodam za słynnym
rejentem: "Niech się dzieje wola Nieba, z nią się
zawsze zgadzać trzeba" MIłego dnia:))
Świetne!
Na ziemi chcemy mierzyć, uzurpując sobie prawo do
Boskiej miary.
Świetnie podany temat!
Pozdro! :)
Tam inna miara i mam nadzieję, że sprawiedliwa. Super
tekst.