Odejście
Odejdż odemnie zdradliwe słońce, chce by
nadszedł wieczności kres,
Jak gracz co rzuca fałszywymi kośćmi, tak
ty zagrałes o życie me.
Już nie usłysze słów o miłości, wiara mym
wrogiem od dzisiaj jest.
Słońce zachodzi wraz z marzeniami, zostawia
jak gwiazdy setki łez.
Już utonęłam w ciemności świetle, cień mego
zycia blednie.
Brak latarnika co ogień zapalił i swymi
dłońmi go utrzymywał.
Jak słońce zachodzi tak blask życia
gaśnie.
Rankiem słońce na nowo wzejdzie, lecz mego
cienia już nigdzie nie będzie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.