Oderwana
„Ty, to była ta oderwana?”
Ta, co nigdy się nie zagoiła.
Przed snem sporządzała listę
Jutro - za i przeciw.
Tytoń paliła, gdy nie było wesoło,
Niebezpiecznie o tyle,
Że smutna bywała często,
Częściej, niż by móc powiedzieć
„czasami”.
Uzależniała się więc od nikotyny
I oparów ludzi szczęśliwych z natury
O łagodnych spojrzeniach
I zdolności darzenia przyjaciół
miłością,
Choć przyjacielskiej miłości nigdy nie
chciała,
Zawsze się bała, bo niepełnowartościowa.
Uzupełnić ubytki
Jak dymem wolne przestrzenie w
powietrzu.
Nie, nie wolno jej było.
Przyjaciele, których kochała
Miłością nieprzyjacielską,
Ranili więc,
A ona nigdy nie mogła się zagoić.
Komentarze (1)
Przyznam że czyta go się dziwnie choć ciekawie
pozdrawiam