Odeszła jesień
Zdrapując barwy sennej jesieni
jelenie stado, wiewiórka rudym się mieni
jak na złość podskakują drzewa
szumiąc wiatrem złoty liść śpiewa
spadając leniwie na ziemne łoże
depresyjo, odejdź, nic ci nie pomoże
stary książę przechadza się ścieżką
spokojnieją konary ozdobione zawieszką
srebrno-czerwonej barwy , mordercy
skryci
obserwują starca, książę jesienią się
syci
krążąc zaułkami, wodne potwory powstają
oddając pokłony i jeźdźcową marą
nadzieja, wiara oddane gęsiego kroczą
oczy nie dowierzają, mary ludzi zaskoczą
stój książę blady, powiedzże poddanym
o jeźdźcu nad jeźdźce wybranym.
Oswobodziły się stare drzewce
od fałszu barwy złoto-prześmiewczej
z jesiennych nocy wyrastają chłodne
wieczory
dzban barw opróżniał, umarły z zimna amory
Komentarze (1)
Witaj Slooniu. Miło było wgłębić się w ten piękny
opis. Takie teksty można czytać bez końca, bowiem
wprowadzają czytelnika w przyjemny nastrój.
Pozdrawiam:)