Odeszłaś, nic nie mówiąc
Zniknęłaś jak sen,
który miał w sobie
rozwiązanie zagadki
mego życia
i nawet nie zdążyłaś
mi powiedzieć,
gdzie twa podróż ma koniec.
W wagonie,
który prowadzi
do miasta korzeni,
jesteś ukryta
za kołdrą
z wykrochmalonego drewna,
a u Ciebie ma się ona,
jak opaska na oczy.
Powoli czując woń
miodu i mleka obiecanego
uśmiechasz się nieznacznie
do swych ostatnich myśli.
Zniknęłaś...
i nawet mi nie powiedziałaś,
że wybierasz się na cmentarz.
Już nie wrócisz...pomogę Tobie tylko tym,że odśnieżę Twój krzyż grobowy:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.