Odliczanie do...
Nie wiedzieć, czemu dziś jestem
spokojny.
Nadzwyczaj spokojny.
Ale na strach jeszcze za wcześnie.
On przyjdzie za jakiś czas, – gdy
wszyscy spokojnie zasną.
Wtedy uderzy strach, zwątpienie,
niepewność, rozsądek, zimna kalkulacja, kto
to przetrwa.
Przy sobie mam zawsze pomocne papierosy i
muzykę.
Ostatnie godziny.
Tylko, czego ostatnie godziny?
Może to jest odliczanie do czegoś
lepszego?
Ciekawe czy tam będzie mi lepiej.
Czy faktycznie jest to miejsce, w którym
problemy odchodzą?
To już dziś ten dzień!
Kolejna zabawa w Boga, który decyduje o
istnieniu jednostki.
Nie będę przepraszał i żegnał.
Tylko prosił.
Nie proszę o łaskę, proszę o pogardę.
Nie proszę o łzy, lecz nie bronie wam
ich.
Nie proszę byście odwiedzali, lecz
chciałbym tego.
Tylko bym chciał, abyście, co jakiś czas
przyszli na moja aleje, stanęli i wygłosili
monolog, który uznacie za dialog z
nieobecnym.
Proszę o muzykę, która mi wiecznie
towarzyszyła.
Czasem przy dźwiękach waszych pieśni
wspomnijcie Jakuba.
Nie zapominajcie.
Że był, że żył, że kochał, że płakał, że
pisał, że rozmawiał, że wspierał, że
prosił, że oczekiwał, że złościł się czasem
jak wszyscy, że nienawidził, że istniał.
Jak to niewiele, lecz…?
Długo będziecie spełniać te prośby?
Może miesiąc, rok, tydzień, dzień.
A może faktycznie coś dla was znaczyłem i
choćbyście próbowali to zapomnieć nie
zdołacie?
Już mam wątpliwości.
Co ja mam zamiar zrobić?
Co mnie czeka?
Zawsze tak jest!
Muszę to przełamać!
Nie ma was przy mnie, gdy to piszę, chociaż
prosiłem dwie osoby.
Żadna nie przyszła.
Nie mówcie tylko, że nie chciałem ostrzec,
przygotować was.
Robiłem to od dłuższego czasu, nie
wierzyliście?
A jednak!
Słowa, więc dziś w czyn zamieniam, ostatni
raz płaczę.
Do zobaczenia kiedyś, jeśli jest to
możliwe.
Bo przecież równie możliwe jest, że nie
spotkamy się już nigdy, a naszym wspólnym
przeznaczeniem są białe robaki.
Podpisano Jakub Wiktor Lewandowski.
Jakub Wiktor Lewandowski 3 kwietnia 2007.
Słupno
Komentarze (1)
Ciekawe opisanie "ciemnej nocy' jak to mówią
....pozdrawiam