Słyszysz?
Czy słyszysz?
To cichy wrzask.
Jakby z drugiego pokoju, nie można
rozróżnić wykrzykiwanych słów.
Lub jakby z ….
….Z głębi mnie.
Skowyt zszywanego serca, które szyte jest,
chociaż jeszcze się nie zagoiło.
Krew z ropą, ropa z łzami, łzy z?
No właśnie, z czym?
Łzy z wodą.
Czy coś znaczą?
Upodlone anioły, bez skrzydeł, bez
sandałów.
Siedzą na skrawku materiału, boso, wylizują
rany.
Jakże oni są szczęśliwi.
Ich serca już nie biją.
Nie przyspieszają ze strachu, nie biją dla
nikogo.
Przestali kochać.
I ja przestanę. Już niedługo.
Przestali się martwić.
I jak przestanę. Już niedługo.
Przestali myśleć.
I ja przestanę. Już niedługo.
Przestali żyć.
I ja przestanę. Już niedługo.
Słyszysz, więc?
To ten krzyk te cztery strofy
powtórzeniowe. Już niedługo panie i
panowie.
Lewandowski Jakub 3.04.2007 Słupno
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.