w odmęcie snu
Stygnie dzień
noc budzi się szczękając zębami
zimne dłonie
układają mnie w trumnie mego łóżka
Pogrążam się
w odmęcie snu
Płynę
a może już tonę
ściągając myśli o niej
Spala się noc
Słońce przewraca się na drugi bok
i jeszcze chwila
zmartwychwstanie
Zaleje świat
blaskiem jutra
Nadzieja
smętnie patrzy mi w oczy
może drwi ze mnie
może nigdy się to nie skończy
autor
W.W.
Dodano: 2005-07-08 11:25:00
Ten wiersz przeczytano 498 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.