odrzucenie
brudny
przemoknięty
stoi na ulewnym deszczu
czeka
czy długo...
przed chwilą przecież go tu nie było...
nim spostrzegłam znów zniknął
wycieram szybę zużytą husteczką
znów tam stoi
znów czeka
nim zakryłam okno firanką by nie mógł
dostrzec mnie i mego współczującego wzroku
skierował twarz
prosto na mnie
na mą twarz
oczy
przenikając do serca
chwila napięcia..
słabości..
by zaraz znów odciąć się od uczuć
odciąć od świata
i zasłonić zasłonkę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.