Odsłona I - Kobieta
Oto Ona.
Zadbana w każdym calu
delikatne dłonie
świadomie zadają sobie ból
byleby tylko mieć na własność
symbol próżności-miłości
w apogeum swego
krótkiego,
jakże uzależnionego życia.
Podarunek?
Od Niego.
Więc ona przytula kolce do siebie.
Bierze w ramiona martwą łodygę
Przyozdobioną, o ironio,
najbardziej w chwili
gdy stwierdzono,
że można nadać jej cenę.
Wstążka, która wiąże zdjęcie rozkwitu
chwytająca ten moment
nim wszystko, sztucznie podtrzymywane
umrze po raz kolejny.
symbolizując początek wielkiego uczucia
Ona.
Ten pogrzeb ma trafić w samo sedno
Wywołać iskry w oczach
Urodzić uśmiech
Ona.
Ubrana dziś w aksamitną sukienkę.
Krótką,
aby miał jak pochwalić się jej ciałem
Delikatną,
aby dojrzał w niej duszę.
Czarne rajstopy
wcale nie chcą prowokować.
On nie rozumie.
Ale Ona tego nie widzi.
Zakłada czarne buty, wysoki obcas.
Bo Jego Kobieta jest Kobietą.
Piękną Kobietą.
W jego mniemaniu, zawsze Damą.
Bo Ona wierzy w jego schematy.
On widzi Jej pełne, czerwone usta.
Ona widzi Jego silną dłoń na swej
maleńkiej.
On nie wie, że Ona marzy, by zauważył morze
w jej oczach.
On nie wie,
że gdy Ona wraca do domu
po kolejnych strzelankach na seansie w
multikinie
Kładzie się w obcasach
krótkiej sukience
czarnych rajstopach
czerwonej szmince
łzami w oczach
w łóżku z baldachimem
Patrzy na lalkę z porcelany
I nie może przebaczyć matce
że nie oszczędziła pluszowego królika,
prezentu na Jej piąte urodziny.
Kobieta.
Komentarze (1)
Bardzo ładne studium różnic i niedomówień. Dramatyczna
wersja związku. Życzę wszystkim innego.