Odwiedziny /1.XI/
Drżącą dłonią na płytę płomień kładę
co marmur rozjaśnia,
gdy blaskiem odbija łzy tańczące
wśród płatków chryzantem świeżych..
Zaciskam mocno powieki by w pamięci
zachować tę chwilę, gdy
mówiłeś, że zawsze będziesz..
Odchodzę, na nowo próbuję zrozumieć
jak co dzień,gdy Cię odwiedzam..
/pamięci Ł. który był chwilowym aniołem w (mym) życiu/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.