Ofiara
...były kiedyś dni, gdy miałam Ciebie... gdy miałam Ciebie i miałam siebie...
Boję się otworzyć drzwi
by nie ujrzeć za nimi siebie
boję się patrzeć w dal
by nie znaleźć gdzieś swego odbicia
nie sypiam już jak dawniej
nie wiem co czyha pod powiekami
nie mówię też nic
mój głos mnie przeraża
zatykam uszy i zamykam oczy
zdzieram z siebie skórę
i w pośpiechu wydycham powietrze
by nie niszczyło się we mnie
usilnie próbuję niszczyć wroga
który czai się na każdym kroku
uciekam przed cieniem
szaleję z niemocy i rozpaczy
w proch rozpada się moje ciało
a ja rozdmuchuję je na wietrze
duszę rozrywam wspomnieniami
analizując każdą jej część
klękam potem nad grobem
kolejnych części siebie
i wznosząc wysoko ręce
składam Ci wszystko w ofierze
Komentarze (2)
Bardzo dobry wiersz..
Ciekawy klimat, od samego początku aż po koniec jestem
na tak. Bardzo mi się podoba. wielki +