Ogień
Ogień na kominku płonie,
refleksy rzucając dookoła,
zjawy, cienie budząc,
żwawo płomieniem strzela z polan
Klęczą przytuleni do siebie,
ubrani w płomieni barwy,
jak płomień zmienne,
skrami złotymi wkoło rozsiewając
W dłoniach szampana kielichy,
małymi łykami upijają,
usta sobie nawzajem podając,
czerwienią nabrzmiałe
Dłonie niecierpliwie dotykają,
czule błądzą po ciałach nagich,
skóra drży pod palców dotykiem,
usta zaś szepczą niemym okrzykiem
Ciała wyginają się niczym łuk,
wprawną dłonią łucznika ciągnięty,
palce błądzą niecierpliwie,
dotykając to piersi, to łona
westchnienia rozkoszy brzmią
niczym muzyka, strzelają ,
jak płomień do góry,
aż z rozkoszy ta para skona.
Jej Jedynej
Komentarze (2)
Potęgujesz zstopniowo napiecie, że aż cierpnie skóra,.
ziemia się kołysze, azd wybuchu wulkanu..ładny wiers
erotyczny.
Pozdrawiam.
szkoda, że skończyło się skonaniem;) potęgowanie
napięcia, jak wydłużanie dźwięku i nagłe urwanie. dużo
namiętności.