Ogień zła
czasem jest nam źle
nie każdy nas chce
szukając domu
trafiamy na zgliszcza
skreśla się linia
która sznur kłamstw przecina
smutek czy żal
za dużo jest go w nas
zrozumieć chce
ile zła w sercu jest
czy zaraza będzie
jeszcze długo żerowała
ile poświęci któryś z nas
by miał przesyt dzięki piekłu
szmal by wzniecić ogień
w duszy krzyk
kto usłyszy go
zanim sam o sobie da znać
że mogło to nie być tak
tak chociaż raz
by ogień zła zgasł
by radość na wojnę szła
by lęk z odwagą nie miał szans
lek na rany
miłość w sercach ze skał
dziś swoje miejsce ma
młodych gniew
którzy chcąc mur zburzyć
niszczą ostatni schron
tak chociaż raz
by ogień zła zgasł
by radość na wojnę szła
by lęk z odwagą nie miał szans
usłysz tych
którzy boją się na wolność wyjść
pomóż tym którzy nie znają i daj im prawo
rozwal beton a odkryjesz krzyk
otwórz oczy a będziesz jednym wśród nich
tak chociaż raz
by ogień zła zgasł
by radość na wojnę szła
by lęk z odwagą nie miał szans
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.