OGŁADA
Tak się w życiu nam układa
Tak to bywa przyznać trzeba
Że czasami i ogłada
Nam nie spada prosto z nieba
Nie dostaniesz jej jak manny
Czy jak przepiórczego mięsa
To jest dłuższy proces zwany
Żuć do ostatniego kęsa
Nie wypluwać lecz połykać
Bo cóż z tego za pożytek
Jeśli mięso będzie znikać
A tyś głodny, niedosytek?
(z chama na króla z króla na chama tymczasem Polska wciąż taka sama...)
autor
Milena Sumińska
Dodano: 2007-09-11 13:01:01
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
wpuść chama na salony to sie o parkiet
zabije....zgadzam się ładnie ujęty temat
Ogłada - rzecz nabyta, ale masz rację - nie od zaraz.
To długi proces.
Może niejeden sobie myśli, że po co mu ona, skoro
rządy się zmieniają, zanim jej się nauczy. A potem
zostanie z tą ogładą jak jaki głupi...
z tą ogładą różnie bywa, często wielkim jej brakuje
i tego ..sorrki, ja nie pojmuję.
ogłada może i wykonalna ale reszta staje sie nie
osiągalna...doskonale podkreślasz w zakończeniu sedno
twoich ostrych wersów...brawo...dobry wiersz...na
czasie...
Doskonale napisany wiersz z morałem. Do tego świetne
rymy. A Polska? Wcale nie ta sama... wręcz jest gorzej
:/
Popieram to co napisałaś, wiersz bardzo na czasie!
Niedosytek :) podoba mi się to określenie, a z
savuar-vivrem u nas ostatnio na bakier to
prawda...trafione w dziesiątkę
ogłady może i można się nauczyć- gorzej z
charakterem... Celna uwaga!!