W ogrodzie
Zza uchylonego okna
Claudio Arrau gra Sonaty Mozarta,
a poza tym dzieje się tu
niewiele.
Szukając
czegoś do zachwytu,
łatwo o pomyłkę,
a nasze hierarchie piękna i prawdy
szybko porastają
kurzem.
Krzak bzu przy tarasie,
a nawet czyste wspomnienie
twoich oczu
w słońcu tamtego lata
nie wystarczą, by nasycić się
życiem.
Kosy harcują
na wyciągnięcie ręki,
więc piękno wciąż jest ze mną,
chociaż przeszkadza
puste miejsce po drzewie,
które wyciąłem,
bo sąsiad narzekał.
Umiałem odpoczywać
tylko w podziwie nad światem widzialnym,
gdyż to, co wyobrażone
łatwo znikało, jak widok na ogród
po zmrużeniu
oczu.
Komentarze (8)
Serdecznie dziękuję Wam za komentarze. Ostatnio sam
rzadko komentuję wiersze, więc doceniam
bezinteresowność Waszych wpisów. Pozdrawiam.
Poczułam się bardzo dobrze w Twoim ogrodzie i wierszu,
jest pięknie i kojąco.
Pozdrawiam wiosennie:)
Mnie zachwycają góry i morze i natura...
Pozdrawiam Kornelu:)
Wiersz - jak zwykle - przemawia do mnie, chociaż ja
wolę odpoczywać w lesie, niż w ogrodzie. W ogrodzie
zawsze pojawiają cię wyrzuty sumienia, że mógłbym np.
ściąć trawę...
Dobryś nieustannie!
Głos mój!
Wspaniały refleksyjny wiersz,
mnie urzekł nutką nostalgii,
pozdrawiam serdecznie.
Ostatnia zwrotka bardzo do mnie przemawia. (może
dlatego, że nie jestem marzycielką)
Autor odpoczywa obserwując prostotę życia codziennego,
jednakże towarzyszy mu świadomość przemijania i
utraty, co zakłóca jego spokój i sielankowy nastrój.
(+)