Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ojciec

z domu zaropiałych świtów
przez szpary w widokach na ulice
wydostaje się bezwonny chłód
świadek zbrodni na niedoszłych Bogach

zawdzięczane pod przymusem
doświadczenia nigdy nieodbyte
mszczą się na staraniach ojca
jak najdalej od krzepnących grobów

mury cuchną wspólnymi posiłkami
o czym dzieci nic nie wiedzą
byle tylko je uchronić
od uśmiechów pełnych słonej piany

pętla nieskończonej żeglugi
której nawet śmierć nie poluzuje
zbiera ciche żniwo wieczorami
fotografii nie sposób podpalić

autor

Lukash

Dodano: 2006-02-24 00:00:48
Ten wiersz przeczytano 493 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Biały Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »