Ojcze Ziemski
Czego chcesz?
Nie potrafisz już powiedzieć?
Grozisz mi i znikasz.
Jak byś się bał.
Czerwony na twarzy.
Nie strasz mnie
bo bronić się potrafię
i zapomnieć o litości.
Wystarczy chwila.
Kilka głośnych słów.
Za daleko zaszedłem?
Miałeś być Wszechmocny.
Mówili mi tak.
Czego dokonałeś?
Pomyśl.
Ile ważnych dzieł?
Przemyśl.
Jestem jednym z nich.
Pamiętasz?
Jak chowałeś mnie.
Żałujesz?
Co dałeś mi
a co sam
musiałem sobie wziąć.
Co powiedziałeś mi
a gdzie
liczyłeś na domysły?
Kiedy ja sam
tworzyłem swój świat?
Pieniądze to nie wszystko
jak zdrowie - to są środki.
Czy jakiś cel
nadałeś mi i przykład.
Czy nadzieję jakąś przekazałeś mi
na szczęście.
Na spełnienie.
Na Raj.
Najtrudniej jest przepraszać
z litości
gdy nie czuje się respektu.
Bo za co?!
Nie potrafię kłamać
w tym, co najważniejsze.
Jak rozeznaję po swojemu.
Dzielę i rządzę
i pragnę swój maszt
na najwyższą z gór.
Będzie na niej wizerunek Twój.
Komentarze (3)
Nagadałeś się po próżnicy idąc pod górę . Zatrzymaj
się na chwilę, odpocznij w ciszy a zrozumiesz .
Widzę w Tobie wiele rozterek. Czasami kiedy się z
siebie wszystko wyrzuci to na duszy jest lżej. Smutne
słowa. Pozdrawiam:)
Czyta się jakby się szło pod górę z ciężarkiem na
plecach. Jakaś dziwna odpowiedzialność za obojętność.