Okaz zaprzeczenia
Jestem człowieczych błędów wzorcem,
Najczystszy okaz zaprzeczenia.
Na mnie bazują zła proporcje,
A takie wzorce trzeba zmieniać.
Stanowią punkty odniesienia,
Bez których mądry łatwo błądzi.
Jak ma istotny cel doceniać,
Jeżeli myśl swą nie rozsądzi.
Rozdzielać role prosta sprawa,
Wystarczy wskazać mi winnego.
Rola okaże się łaskawa,
Zwłaszcza, że rola do niczego.
Zagrać poważnie każdy może,
Rozśmieszyć także jakoś umie.
Na koniec może być już gorzej,
Bo kto takiego chce zrozumieć.
Niby poważne mam oblicze,
Chociaż bruzdami poorane.
W oczach cmentarne błyszczą znicze,
Po ciężkiej nocy, tuż nad ranem.
Reszta wygląda też daremnie,
Zwalczana lekiem na prostatę.
Włosami niepokryte ciemię,
Żyły wypchane grubym batem.
Ale po za tym gra muzyka,
Jeszcze poskakać człowiek chętny.
Ślinę z trudnością łyka grdyka,
Formę, co wygląd miewa mętny.
Dość przytaczania wzorców czarnych,
Odrzucić pora złe przykłady.
Pójdę jak ten osobnik karny,
Drogą przykładu, a nie zdrady.
Komentarze (4)
No i tak trymaj jak w ostatnich wersach..Pozdrawiam
Nie ważę w jakim teatrze gramy, liczy się tylko jego
rola.
Zakończenie najlepsze, miłego dzionka.
myślałam że jednak będzie smutno a tu proszę tak
pozytywna puenta na koniec nie ważne ile człowiek ma
lat ale na ile się czuje a błędy popełniamy wszyscy i
wszyscy gramy w teatrze pozdrawiam serdecznie
Jeżeli człowiek nie przesadzi, wódka nigdy nie
zdradzi. Ukoi, pocieszy, a nawet kaca wyleczy. Jest
się po niej odważniejszym i jakby w lustrze
ładniejszym.