Okno.
Dzień następny
szary, deszczowy bez końca,
bez uśmiechu i lepszej perspektywy
na jutro...
Stoisz w oknie,
by widzieć
krople deszczu na szybie,
by uchwycić gdzieś warkocz słońca...
Smutne oczy
wędrują
po zniszczonych chodnikach
chcą zobaczyć coś co je ucieszy...
Widzisz młode dziewczyny
przy hotelu Victoria
i mężczyzn
co chcą z nimi zgrzeszyć...
Po policzku łza spływa
czy to tylko kropla deszczu?
Ty nadal sama w tym oknie...
Pięści mocno zaciskasz,
oczy w niebo utkwione
a nad głową tabliczka
,,dom dziecka"...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.