Okno
Moje łzy
nie lubią światła
Pojawiają się w nocy
jak ćmy
Kłębią się gdzieś
pod powiekami
Kiedy dzień trwa
taka ich smutna
egzystencja
Noc głęboka
nie daje snu
Tylko płynie i płynie
słoną, wartką rzeką
Nadchodzi świt
słońce tańczy
W kroplach
zroszonych szyb
Na zewnątrz
sucho jak pieprz
a w środku spadł
prawdziwy deszcz
.....
Po której stronie
szyby jesteś...?
Komentarze (2)
Bardzo osobisty wiersz- dwa rozne swiaty- ten na
zewnatrz i ten w srodku. Ladnie
I tylko mokra poduszka jest ich świadkiem.