Oko za oko ,,,
oko za oko, ząb za ząb
Cień metalowych krat odbija się w jego
źrenicach.
Nie musiał tego robić, to była jeszcze
dziewica.
15 lat to tak niewiele, by przerwac
wspaniały film.
Ostatni akt z życia w pamięci jego się
wbił.
Dziś ołowiany drążek wyznacza mu martwy
czas.
Gdy dzień wpadnie przez kraty, na moment
rozbije blask...
po trupioczarnym segmencie, tworzącym
okrutny świat,
odbitym na plecach pręcie - jakaś pamiątka
z przed lat.
Po czym wzrok swój na chwilę zawiesi
na wijący w powietrzu się kurz.
Ujrzy różnobarnwe motyle, lecz to
przepadło, tego nie ma już.
I wkroczy cień, jak nagły grom, skaleczy
ostrzem jak nóż,
przyniesie mary okrutne snom,
spowije zemstę dla dusz....
On stchórzy przed życiem, nie zdoła go
udźwigać,
najprościej mu bedzie sie przed nim
wymigać.
Wyciągnie sztylet pokoju, i jednym ruchem
zawiłym,
zaleje krew całą celę, i obraz smutnej
mogiły ...
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.