okrągłego
rozdzierali
czerwony sztandar
krwawej równości
zawsze punktualny
zawsze pewny pierwszego
szczęście pustej przestrzeni
niekończących się wężyków mrówek
rozstrzeliwanych na zawołanie
przez jednego człowieka
bezwzględnego w swojej ograniczoności
i podskórne roszady
tych co wiedzieli i chcieli
śmiertelnych a niezniszczalnych
dźwig obok bazyliki
mali przeciw wielkim
zwyciężyli
dzięki nim jestem tu
i ty jesteś tutaj
razem
pewni
szczęśliwi
Solidarni
Komentarze (2)
Bardzo mocny przekaz . Bardzo dobry wiersz
kawałek historii zawarte, nie przeczę.