okrutna zima
przyszła niespodziewanie
z końcem lata
wiatr ze śniegiem
naginał do ziemi
pod okapem
sople uwięzionych myśli
raniły nieostrożnych
czasami bolały plecy
od przyjaznego poklepywania
w stanie hibernacji
wyglądałam wiosny
zjawiła się
w połowie lutego
prognostycy twierdzili
że zdarzają się takie anomalie
śnieżne anioły
radośnie rozpostarły skrzydła
Tym, którzy pomogli przetrwać a także tym, którzy zmagają się z własną aurą. życzę siły do walki i wsparcia najbliższych.
Komentarze (50)
Ciekawy przekaz wiersza Nie zapomnę też Twoich słów
"od przyjaznego poklepywania bolały plecy ŚWIETNE'
Jakie to prawdziwe .A fakty jakie były takie
są.Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie milej niedzieli.
Poklepałabym Cię przyjaźnie po plecach, ale wiem, że
to czasem boli. Zawsze po zimie nadchodzi pogodny
czas.
czyli jest nadzieja. Pozdrówka :)
Demono -lubię tu zaglądać.Moje klimaty...
Tak się zdarza ale ważne ze "pogoda" zmienną jest:)a
anioły koło nas pilnują aury.