Ołowiane żołnierzyki
mając sześć lat wyrwany ze snu
rozrzucone głowy szukają ciał
na progu matka w ogniu
wydęte wargi o haust powietrza
świtem w sitowiu krzyk
w oczach wytatuowane twarze
rozpacz w związanych dłoniach
pierwsza przyjaźń ze szczurami
trzymając się końca mgły
olbrzymy obierają drogę
odsłaniają żagle wzniesienia
na niepoświęconej ziemi
lód całuję nagie stopy
zbaczając z wyznaczonego szlaku
na horyzoncie uśpione skały
w promieniach ratuję życie
potok zanosi do nieznanej osady
ocucony na brzegu ciepłem kobiety
w gwiazdach wypatruje cudu
spojrzenia jak ślepia wilka rozpalają
w blasku nienawiść do wikingów
Komentarze (10)
Bardzo ciekawy wiersz.Pozdrawiam.
zamyśliłam się :)))dobry tekst
pozdrawiam
To jest świetne z ile w tym wierszu takiej
interesującej emocji, pozdrawiam :)
dziękuje serdecznie za refleksję))pozdrawiam
Piękny,pełen emocji,,,pozdrawiam
dziękuje za opinie ,no niestety na ziemiach
polski-słowiańskich częstymi gośćmi byli wikingowie
)))dziękuje serdecznie za komentarze
Bardzo emocjonalny, dramatyczny, zapis, smutne gdy
ludzie nie potrafią na wzajem się akceptować, niszcząc
się w imię odmienności.
Dobrej nocy życzę:)
Bardzo dramatyczne przeżycia utrwaliły się w zakątkach
pamięci na zawsze..było
ocalenie..iskierka..Pozdrawiam..
dziękuje za wgląd i sorki za ort ))no cóż nie
wszystkim wszystko odpowiada i tak dziękuje za słowo
Bym sprawdziła:
/chaust/ /nie poświęconej/ i dwie literówki jeszcze
są.
Jak dla mnie za dużo szczegółów, które mnie osobiście
rozpraszają.
Pozdrawiam.