Ołtarz
/poszłam w odwrotną stronę,
bo niby w którą miałabym iść/.
milczę to znów się śmieję,
potem długo nic. odwracam wzrok
bo tak bardzo mnie rozczulasz
- ty i twój styl i ten powolny
krok którego nie można znieść
zmoro ty moja, zamieniam ciebie
w błogosławieństwo, w dwie osoby
które stoją na krańcu dekady,
tej nocy są świadome stając się
coraz mniejsze, tworzą karykatury
utrwal je w encyklopedii
a zostaniesz wyniesiony na śmietnik.
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2019-03-15 21:13:11
Ten wiersz przeczytano 2722 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
enigmagnetycznie
ciekawy wiersz jak zawsze
i znów mnie zatrzymał
Przewrotności ci tutaj dostatek;
czy to gen der di das
czy to (do)datek
dla dziatek
a może
o płatek
śniegu spadł jeden
tej zimy
i dlatego
nie
trzy-ma
Może nie od razu na śmietnik. Pozdrawiam.
;) pozdrawiam i głosik zostawiam +
Oj Ewuś jak zawsze zatrzymujesz Nie próbuję
roszyfrować Twojego wiersza
ale ... i tak się podoba
Fajnie ze znowu jestes cmok na powitanie :*
Arku jutro, jeszcze cipie ... pozdrawiam Ciebie
serdecznie i dziękuję że jesteś :)
cześć Ewcia :) pytałem, co u CIEBIE, ale (zawsze jest
jakieś ale).
jak zwykle zachwycasz przewrotnością słowa:
"/poszłam w odwrotną stronę,
bo niby w którą miałbym iść/.
"a zostaniesz wyniesiony na śmietnik."
napisz cóś do mnie. proszę :):)