ON
Spotkałam Go na swojej drodze
siedział na plaży i patrzył w niebo
z tęsknotą
wiatr rozwiewał włosy
delikatnie miękko
wzdychał tak ciężko
aż wstał z piasku i odszedł we mgły
zostawiając ślad ryby błyszczący w słońcu
Spotkałam Go na swojej drodze
siedział na plaży i patrzył w niebo
z tęsknotą
wiatr rozwiewał włosy
delikatnie miękko
wzdychał tak ciężko
aż wstał z piasku i odszedł we mgły
zostawiając ślad ryby błyszczący w słońcu
Komentarze (6)
Odnoszę wrażenie, że nie wszyscy zrozumieli Twój
wiersz. Może przez ten początek, przypominający
tysiące innych wierszy. Dopiero koniec jest inny i
ciekawy.
Miniaturka bardzo trafna. Ciekawe metafory i
niebanalna puenta. Wiersz zatrzymuje i zmusza do
przemyśleń :)
Wiersz krociutki,jak spotkanie.Namalowalas piekny
,niezapomniany moment...
życie chwile różnie plecie, raz jest słońcem a raz
cieniem, a Ty mam wewnętrzne oko zawsze patrzysz TAK
GŁEBOKO!
...I więcej go już nie ujrzałaś, ale pozostało
niezatarte wrażenie, które musiałaś zapisać... :)
Złapałaś chwilę...
I drugi trwalszy ślad, obraz siebie w twej
pamięci.Piękny wiersz jak wakacyjna pocztówka.