On-poeta
Czemuś Matko tak potworne plemię
stworzyła,
Co językiem swym jak kłów tysiące rani?
Czy nie lepiej by było byś go powierzyła
Najpiękniejszej z niewiast,
najmroczniejszej pani?
On swym życiem hańbę na ten świat
przynosi
I tuła się po nim jak po świecie
hadesowym.
On, co wieczór duchy liczne prosi
By zmazały mu przeszłość z jego marnej
głowy.
Lecz one są głuche. Słów jego nie słyszą
I tańczą dokoła szydząc w puste oczy.
Pochłonięty w mroku, owładnięty ciszą,
W głębi umysłu bitwę wielką toczy
Czyż nie lepiej by było chwycić za nóż
ostry,
I w ułamku sekundy zmienić serca bicie.
Czyż nie lepiej by było w jednym ruchu
prostym
Sprawić by z dechem uleciało życie.
Otoczony ludźmi bez słuchu i wzroku,
Szuka miłości wśród kamieni zimnych.
Otoczony pustką w ciągłym życia mroku,
Szuka ucieczki do swych lat dziecinnych
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.