Ona
Słucham, gdy do mnie mówi, szelestem
swej sukienki, czerwienią swoich ust,
delikatna, smukła, łamliwa, niczym
chrust,
melodia zmysłów, skrytym gestem
triumfuje wobec dawnych bóstw.
Płynąc pośród reliktów przeszłości,
słyszę, gdy czesze włosy, nieprzerwanie,
i gdy bierze me serce w swoje władanie,
na wieży z kart, ona, z Adama kości
powstała i być nie przestanie.
autor
muramasa
Dodano: 2009-12-18 00:31:27
Ten wiersz przeczytano 532 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Kobieta to cudowna perła,mnieniąca się uczuciem
barwą:)Pozdrawiam
Ileż ładnych określeń.. cudowne uwielbienie "bogini"..
nawet taki tytuł by pasował..
ładny+