Ona
Widziałam jak biegnie...
Chciała uciec,
ale oni byli szybsi.
Patrzyłam,jak wbijają nóż w jej plecy,
Rozciągają ranę.
Kolejny fałsz..
Wokół było tyle krwi..
Niemalże cały świat przybierał barwę
nienawistnej czerwieni.
Ciche pojękiwania,
coraz więcej krwi...
Te oczy...
One błagały o litość...
-pozwólcie mi odejść...-
nikt tego nie słyszał...
Jeszcze jeden cios..
kolejny
i znów...
Osunęła sie na ziemie.
Za szyba stał ktoś bezradny,
Delikatna postać.
Kolejny raz powtarzał:
"nie zabijajcie jej więcej..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.