Ona...
Dla kawy, żeby smakowała zawsze tak gorzko...
Mały drewniany domek,
A w nim ja i Samotność
Na stole - kawa
Każdy jej łyk pogrąża mnie
W bezkresnej wodzie życia
Obok siedzi Ona
Jej wargi delikatnie pieszczą
Brzeg filiżanki
Nie wierzę w to jaka jest piękna
Mówię - nie odchodź
Czuję zimny powiem wiatru
Krzesło stoi już puste
Lecz brak filiżanki
Ona tu wróci,
Zawsze wraca...
Głowa ciężka
Bezwładnie opada na stół...
Dla filiżanki, do której przelewam myśli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.