Ona nic nie wie
Cóż z tego, że mi się podoba,
Wybrana przeze mnie osoba.
Ona nic nie wie do tej pory,
Grą ustanawiam wciąż pozory.
Daję jej odczuć me uczucie,
Wyrażam miłość swoją w skrócie.
Zabawiam słowem doskonałym,
Lecz jakże małym, i nieśmiałym.
Zadaję czasem zapytanie,
By uzmysłowić serca branie.
Nie silę się na wielkie zdania,
Tyle brakuje do przetrwania.
Tyle brakuje do odmiany,
Jak poznać te uczucia stany.
Są niby serca kołysaniem,
Takim malutkim zakochaniem.
Dwie miłujące się postacie,
Każda zapomnieć chce o stracie.
Jedna o drugiej wie tak dużo,
A słowa wciąż miłości służą.
I nie pozwolą też zapomnieć,
Jak można kochać się ogromnie.
Wyrażać skromnie swe uczucie,
Mimo pędzącej w wszechświat smucie.
Cóż z tego, że ją pokochałem,
Że miałem tak marzenia śmiałe.
Ona nic nie wie do tej pory,
Grą ustanawiam wciąż pozory.
Komentarze (3)
Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam :)
Wiersz mówi o wszystkim. Wyślij Jej :)))
Podoba mi się to, w jaki sposób ukazałeś nieśmiałość
bohatera tego wyznania. Pozdrawiam :)
Ładnie o skrytej miłości. Uciekło Ci "j" z "drugiej" i
"pędzącej" i ogonek z "ą" w "Grą" w ostatnim wersie.
Miłego dnia.