Ona sama...
Pierwszy dłuższy wiersz...
Ona sama do mych drzwi zapukała,
Miła, wspaniała i tak już została.
Tak po cichu, prawie po kryjomu,
Co by było gdyby mnie nie było w domu?
To Ona jest źródłem wszystkich mych
radości,
Pociesza gdy mi smutno i nigdy się nie
złości,
Tylko Jej jednej swe serce oddałem,
I z dnia na dzień tak bardzo pokochałem.
Od chwili tej mam Ją zawsze przy sobie,
Wyznaję Jej miłość w każdym sposobie,
Z Nią te same rzeczy wciąż nowy mają
smak,
Gdy choć na chwilkę odchodzi, tak bardzo mi
Jej brak.
Chcę przy Niej zasypiać i rano się
budzić,
Chcę kwiaty wciąż dawać i nigdy się nie
znudzić,
W każdej chwili trudnej, tylko Jej chcę się
radzić,
I za jakiś czas w białej sukni do ołtarza
poprowadzić.
Pragnę być przy Jej boku w każdej życia
godzinie,
Niech szczęście z nami będzie i nigdy nas
nie minie,
Wszystko dla Niej zrobię i tak wiele dla
mnie znaczy,
Chcę być powodem do szczęścia i nigdy do
rozpaczy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.