Ona wie...
Ona wie...
Nie chce, ale musimy...
Kiedy biegala do innych,
Bylo mi tak dobrze,
Ale zawsze gdy przychodzila,
Zaczynaly sie zabawy z nozami zlych
mysli,
Zawsze wychodzac mowila, ze wroci,
Z tym swoim usmiechem,
Zawsze caluje me rany,
Zawsze ma ta przekleta sol na ustach.
Ostatnim razem mowila, ze zna
przyszlosc,
Mowila, ze poki bedzie przy mnie,
Ze juz zawsze,
Bede bogiem,
Jak idiota uwierzylem jej,
Na poczatku bylem swiatem,
Ale nigdy bym nie przypuszczal,
Ze tak szybko wroce do piekla.
Tego juz wystarczy,
Mowia, ze przy niektorych zostaje na
zawsze,
Ale nas to nie dotyczy,
Nie w tym zyciu.
Ona wie...
Nie chce, ale musimy...
...musimy zabic milosc.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.