One nie zabijają
Słyszę,
pierwsze delikatne Twe ruchy… .
Obserwuję z boku jak umieram…
ostrze rozrywa mi serce
cichutko, z wdziękiem w nie
wchodzi…
A może…
Jesteś Upadłym Aniołem,
Który z namiętnością całował?
Może…
Tylko zmęczoną, zimną kobietą,
W czarnym płaszczu podróżnym?
Kiedyś pojawiłaś się jak Anioł,
Pokazałaś gdzie mam iść…
Nie posłuchałem z kaprysu
I teraz płacę srogą karę…
A może…
Jesteś Upadłym Aniołem,
Który z namiętnością całował?
Może…
Tylko zmęczoną, zimną kobietą,
W czarnym płaszczu podróżnym?
Umieram,
W głuchej samotności.
W milczeniu Twojej rozmowy.
W milczeniu Twych oczu
I zaciśniętych… niemych ust.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.