Oni
Bez prawa własności należą do siebie,
z życiem na kredyt- ONI.
Zadłużeni z sercem na dłoni,
pożyczyli miłość nie w banku a w niebie.
Lichwiarski procent rośnie z każdą
chwilą,
ONI pewni, że miłość pomnożą,
że dług spłacą, innym oczy otworzą,
że ich ciała, serca się nie mylą.
Pewni swego co rano się budzą,
żaden ich kryzys nawet nie przeraża
kiedy uczucie na nowo ich stwarza.
Czy ONI na próżno się trudzą?
Jeśli upadną, zgasną, siły utracą,
kiedy zwątpienia wkradnie się trucizna.
Kto nowy kredyt na życie im przyzna?
Cóż...ONI tylko miłością zapłacą.
Znam ich...z lustra obraz się wyłonił-
Nie, to nie bankruci- to szczęśliwi ONI.
Tobie...choć lustro nie zawsze pokazuje to, co byśmy chcieli
Komentarze (21)
Bardzo wymownie o tej miłości...o której nie jesteśmy
w stanie, wiedzieć wszystkiego do końca.
W każdy związek wkrada się trucizna, tyle, że nie
każdy to przyzna. Żonaci wprawdzie po świecie dłużej
(od samotnych) łażą, ale za to częściej o śmierci
marzą.
Miłość jest bezcenna i pięknie jak ktoś miłością za
miłość odpłaca!
Tak ładnie, ciekawie i ciepło napisanego wiersza o
miłości dawno nie czytałem, choć temat ten na beju
bardzo popularny. Duże brawa ode mnie.
Miłość to najlepsza lokata...
Wiersz piękny i bardzo ciepły. Ważne co lustro duszy
pokazuje. To szklane ... a niech sobie pokazuje...