Oni
Oni słyszą... Nic nie mów Oni widzą... Nic nie rób To co zrobisz wobec nich, obrócą przeciw tobie Nie próbuj się sprzeciwić, wyrok zadasz sam sobie
Wstając rano nie myśl, że dzień będzie
piękny
Przez okno wpada mrok a nie promień
słoneczny
Wychodząc z domu nie czuj się bezpieczny
Czuj się obojętny.Nie bądź uśmiechnięty
Bo po co? I tak nikt uśmiechu nie
odwdzięczy
Zaproponuj zły czyn.Znajdziesz wielu
chętnych
Próbowałeś być kimś.Wciąż ponosisz
klęski
Nie dałeś żyć im.Więc chcą się zemścić
Chodzisz mroczną ulicą.Widzisz tych
ludzi
Masz tego dość.Zaczynasz się dusić
Złem powietrze przesiąknięte.Brak reguł
Czarna krew wszędzie.Nie złapiesz
oddechu
Nikt nie poda dłoni.Nikt nie pomoże
Zgromadzenie zakrywa cieniem twoją głowę
Tu nie byłeś tragedią, tu byłeś atrakcją
Oni nie pomogą.Oni tylko patrzą
Odejdą w zapomnienie.Znikną niczym zjawy
Tak na ogół kończy każdy łamiący ich
zasady
Więc nie ciesz się dniem.Nie myśl że jest
piękny
Nigdy nic nie wiadomo.Może ty będziesz
następny...
. . .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.