ONI
muszą się odnaleźć w kolejnych
batalionach
pododdziałach historii zapisać białe
blizny
Alp Himalajów lub krzywoliniowość orbity
Marsa udoskonalić sprzęt rynsztunek
nadać
kierunek zbudować kolejny most łączący
lewy z prawym brzegiem nowoczesności
i nie do końca wiemy czy to komu
potrzebne na wszelki wypadek następnego
trzęsienia ziemi
bo na co dzień rosną zwały kurzu na
zeszłorocznych
rachunkach sumienia klawiatury słowników
na biurkach i dogorywają niedoprane
niewyprasowane kołnierzyki późnych
powrotów
z pracy
ale każda z nas siedzi zawsze pogrążona w
nadziei
(bo przecież tylko ONI wejdą na ostatnie
piętro palącego się World Trade Center)
że zaraz dotrą i uratują jakąkolwiek
jeszcze wizję na wspólne
niedzielne śniadanie
Komentarze (8)
Tu i ówdzie zmieniłbym wersyfikację... ale... Poza tym
mogę tylko pozazdrościć: logicznie ułożone strofy,
zgrabne, subtelne metafory... bardzo ładnie. Gorąco
pozdrawiam
To dobry wiersz, obrazowo opisane wydarzenia i
nadzieja . Duży +
ile prawdy życiowej w tym wierszu - ładny - cieplutko
pozdrawiam:)
Oni...Ci wspaniali męzczyźni....??
a my czekamy tuląc pod rzęsą wizję wspólnego
śniadania...ech...
smutny i taki życiowy...
Uśmiech posylam ;)M
Zmysłowy, interesujący wiersz. Cieplutko pozdrawiam +
zostawiam
Interesująca poezja zapisane w tym tu wierszu!+
bardzo sugestywnie, bardzo przygnębiająco i ... bardzo
prawdziwie.. podoba mi się... pozdrawiam
ONI zamienilo blask ksiezyca na blysk zlota.Dobry
wiersz .Pozdrawiam serdecznie+++