Opowiem ci sen
dla ***:)
Opowiem ci sen
Kiedy spałam snem lekkim,
pod kołderką z puszkiem miękkim-
miałam śliczny sen.
Był tam domek piękny, duży,
z ogromnym podwórzem,
brązowym płotem ogrodzonym,
pod słonecznym niebem,
nawet nie zachmurzonym.
Ptaszki na drzewach
swoje gniazdka wiły.
Dzieci wesoło się bawiły.
Ala i Franek miały na imię.
To nie było w zimie
lecz w wiośnie-
porze roku,
kiedy na ogół jest radośnie.
Cały ten obraz pokazywał,
że dom przepełnia
miłość i troska,
był ciepły i spokojny.
Bóg był dla tej rodziny
nadzwyczaj hojny.
I nagle ogarnęło mnie
wielkie zdziwienie.
Na tarasie, w ogródku,
gdzie rosły tulipany,
ujrzałam siebie,
a na sobie czyjeś spojrzenie:
czyste, niewinne,
czułe i ciepłe,
troskliwe, zmysłowe,
z tęsknoty wybladłe.
Zdaje się twoje.
Podchodzisz do mnie
i całujesz na powitanie skromnie.
Ja tym samym odpowiadam.
A przez sen już pewne ze zdumienia
ręce składam.
Muszę przyznać,
że nie czuję satysfakcji.
Można to odczytać
z mojej reakcji.
Przytulam cię mocno,
Najmocniej jak umiem.
Myślę we śnie-
przyglądam się długo
i nawet rozumiem.
Bo jak się kocha,
to się kocha-
już na zawsze,
aż po grób.
I tak mi dopomóż Bóg.
Tą przyjemną chwilę
przerywa mi budzik niemile.
Ale nie budzę się,
nie chcę,
choć wiem, że muszę.
Bo tak piękny sen
jest jedną z najlepszych wen,
żeby napisać wiersz,
właśnie ten.
W końcu
obraz się urywa.
Jasny promień słońca,
który wpada przez okno,
sen mi przerywa.
Koniec
:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.