Opusciła mnie...
Opuściła mnie zdolność zapominania
po raz kolejny stało się to nocą.
Rozchyliłam wargi, oczekując ciepła
jego wyimaginowanych pocałunków.
Wyprężyłam ciało, oczekując na rozkosz
jego wyimaginowanych dotknięć.
Przewracając się z boku na bok,
ściskając między nogami nocną koszulkę
Czuję że tego dręczącego bólu
ukoić sama nie będę mogła.
Jest w tym bólu:
pełnia i pustka, zgoda i odmowa,
ciepło i zimno, dreszcz i pot, tak i
nie.
I znów którąś to noc z rzędu
zmysły moje zostały wystawione na próbę,
z której nigdy nie wychodzą zwycięsko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.