oriolus oriolus
niedaleko za rogiem mojej sadyby
od dawien dawna smukła topola rośnie
kiedy zakwita wtedy na sen mój dybie
wilga i głosem fletu śpiewa o wiośnie
aż do czerwca samiec o trzeciej nad
ranem
nieznośnym iglija-zofija tak dźwięczy
jak gdyby śpiewakowi temu kazano
aby od samego poranka mnie dręczył
gniazdo ma uwikłane bardzo wysoko
pośród gęstwiny liści co powoduje
że czarno żółtych wilg nie dostrzeże oko
ludzkie aż do września kiedy odlatują
owszem lubię ptasi śpiew ale w ciągu dnia
on umila spacer pośród parkowych drzew
lecz kiedy rankiem kwe-kre pobudkę mi
gra
wilga – to czuję jak mną targa wściekły
gniew!
28.05.2009.
Komentarze (29)
rozumiem :)
No to masz przerąbane:)
Dobrze,że do czerwca już niedaleko:)
Obrazowe
A co ja mam powiedzieć jak mieszkam w lesie?
Errata* = ptasie, rzecz jasna:)
zdaniem Autora
na wszystko jest odpowiednia pora
a mówiąc ścisle też tak myślę
+ Pozdrawiam serdecznie
najbardziej nie lubię gawronów.
Chciałabym takie wilgi móc zobaczyć,
za to np w Wilanowie nieraz widziałam jeże w ogródku u
teścia,
a jeśli chodzi o hałas, to znacznie bardziej mnie
denerwuje
gdy są remonty, odgłos wiertarki czy młotka jest
znacznie gorszy, niż prasie trele zapewniam Cię Drogi
Autorze, mimo, że rozumiem, że taka pobudka też może
być wkurzająca, a wiersz fajny i życiowy:)
Miłego wieczoru życzę.
A chciałoby się jeszcze pospać :)
to faktycznie uciążliwe a wiersz perełka Pozdrawiam
serdecznie:))
Przuznaję rację peelowi .Ptaki mogłyby być bardziej
powściągliwe
Przuznaję rację peelowi .Ptaki mogłyby być bardziej
powściągliwe
jestem trochę zaskoczona realizmem opisu.
Przyzwyczaiłam się do tego, że trzeba wgryzać się w
treść Twoich wierszy.
trele o świcie potrafią umilić życie