Oskarżenia
Oskarżono mnie o czary,
Że o magię się ocieram.
Ja na magię jestem stary,
I niesłusznie cięgi zbieram.
Kiedyś w takie dziwne rzeczy,
To wierzyłem jak naiwny.
Chciałem, aby czas mógł leczyć,
A tym bardziej sposób dziwny.
Gdy pomaga, czemu sądzić,
Jeślim zdarzy się naprawa.
Człowiek czasem lubi zbłądzić,
Ale błędem bywa wrzawa.
Oskarżono mnie zdradę,
Że wymagam coraz więcej.
Zdrajca ma pojęcie blade,
Też związane słowem ręce.
Kiedyś nawet, to się dałem,
Przyswoiłem gry rozdanie.
Za debila siebie miałem,
Albo gorzej byłem draniem.
Pomagałem tworzyć mity,
Pomagałem tworzyć wiersze.
Przejmowały ciało chwyty,
Wciąż ciaśniejsze, coraz szersze.
Oskarżono mnie o ciszę,
Której każdy chce pragnienia.
Tylko taką wolę słyszeć,
Tylko taka chcę doceniać.
Komentarze (1)
Super! Co do tych czarów to ja też czarowałam jak
miałam kilka lat-podobno... Pozdrawiam ;))