ósme niebo coraz bliżej
Pomyślałam o szczęściu
było prawie moje.
Nie miałam go gdzie upchnąć
nawet nikt nie spytał
dlaczego brak mi głowy.
Przyczaiłam sie tak nagle
by wpaść mu w ramiona.
Uciekłam w inną uliczkę
no bo nikt nie spytał
dlaczego brak mi siły.
Uwierzyłam w zdania
co były jak dotyk.
Nie tknęły mnie słowa
przecież nikt nie spytał
dlaczego brak mi wiary.
Pojawiłam się nagle
jak pan na deptaku.
Bez kapelusza i nawet bez buta
ale nikt nie spytał
dlaczego brak mi serca.
Z łatwością mi przyszło
miło otrzeć sie o paranoję.
Brakło oczu, strata palców
więc przepraszam
ale będę pomału znikać.
Komentarze (5)
Hej! Nie znikaj całkiem, bo piszesz fajne wiersze.
bardzo mi się podobała pierwsza zwrotka i druga też mi
się podobała, dopóki nie zrozumiałam na czym ma
polegać konstrukcja tego wiersza - na tym, że brak i
że nikt nie spytał... Sama główna myśl jest niezła,
początki zwrotek - obiecujące. Wiem, że powtórzenia
miały służyć podkresleniu pesymistycznego klimatu, ale
niestety nużą. Warto się zastanowić nad tym wierszem
jeszcze, bo można go oszlifować do prawdziwego
diamentu.
W tym wierszu jest jakaś smutna głębia.Pozdrawiam!
Zaczytalam sie ze 4 razy. Wiersz jest totalnie taki
pesymistyczny. Zycie, jak widac, malo kogo
rozpieszcza...
Bardzo smutny, pełen bólu, alegoryczny. Pozdrawiam.